piątek, 2 listopada 2012

III

  *music*
               W momencie przekroczenia progu, klubu uderzyło mnie ciepło, woń alkoholu i dymu nikotynowego. Witamy w świecie błogości i totalnego rozluźnienia. Całą piątką zajęliśmy wolne miejsca przy barze i zamówiliśmy po mocnym drinku. Wlałem w gardło piekący płyn, który powoli przepłyną przez mój przełyk i poczułem, że rozluźnia mięśnie i mnie znieczula. Głośna muzyka przygłuszała myśli, które krążyły wokół siedzącego obok mnie osobnika, którego zapach przedzierał się do mych nozdrzy nawet przez wszystkie unoszące się w powietrzu wonie.
Parkiet rządził się swoimi zasadami. Ludzie byli tam kim chcieli. Tańczyli jak chcieli i z kim. Puszczana przez DJ'a muzyka jeszcze im to ułatwiała. Zatracali się w napływających do ich uszu nutach, taktach i zapominali  otaczającym ich świecie, problemach. Czasem, aż za bardzo. Tak wyglądało też moje życie, a już na pewno jego część. Tak, Harry Styles lubi zaszaleć, dać się ponieść, pozwolić smutkom odejść w  zapomnienie.
W kierunku naszej piątki zaczęły się zbliżać dwie, młode kobiety. Wysoka, z burzą loków brunetka i nieco niższa blondynka w prostych włosach. W tym samym czasie ze swoich miejsc wstał Liam i Zayn. Przewidziałem, że owe kobiety zmierzają do nich i tak właśni si stało. Blondynka podeszła do mulata, a szatynka do drugiego ze stojących panów. Obie pary po jakże namiętnym i czułym przywitaniu udały się na parkiet ginąc w tłumie ludzi.
- To zostaliśmy we trójkę- wydobył z siebie hucznie mój kuzyn.
- Zaraz będzie nas dwójka - skomentował to Tomlinson.
- Skąd u Ciebie takie założenie, mój drogi? - rzuciłem słowa w jego stronę.
- Wnioskuję to po tej blondynce obok Ciebie, która od piętnastu minut rozbiera Cię wzrokiem - zaśmiał się, na co i ja prychnąłem, ale z  drwiną. Po czym spojrzałem na ową osobę z mej prawej strony. Owszem, to miejsce zajmowała długonoga kobieta z zielonymi jak szmaragdy oczyma i od pewnego czasu wyczuwałem na sobie jej natarczywy wzrok, ale nauczyłem się jak należy z takimi postępować. Po prostu nie zwracałem na nią uwagi. Zwykle to działało. Zwykle.
- Nie ta liga - poklepałem go po ramieniu, a na jego twarzy pojawił się wyraz zdziwienia, a tym razem Horan wybuchnął śmiechem. Louis przerzucał swój wzrok to na mnie to na niego czekając na jakiekolwiek jaśniejsze wyjaśnienie - Jakby na jej miejscu siedział umięśniony blondyn i rozbierał mnie wzrokiem, owszem, nawiązałbym kontakt, ale niestety jej walory na mnie nie działają - mówiłem wpatrując się w jego zakłopotanie - rozumiesz mnie - po raz kolejny tego dnia wlałem do gardła palący płyn w celu większego rozluźnienia moich mięśni.
- Czekaj, czekaj...- w głowie analizował moją wypowiedź z zabawym wyrazem twarz, który przedstawiał poniekąd zdziwienie, zaskoczenie, rozbawienie.
- Tommo nie trudź się. Harry jest gejem - zaśmiał się Horan - uważaj. On jest strasznie napalonym gejem - zaśmiał się.
- Oto ja - skomentowałem śmiejąc się.
- Zatańczysz? - Zapytała Niall'a ledwo trzymająca się na nogach dziewczyna o rudych włosach do połowy pleców. Ten tylko uśmiechnął się i wstał trzymając ją za rękę.
- Nie boisz się zostawać z napalonym gejem tu sam? - zapytałem się robiąc poważną minę, a po chwili zaśmiałem się tylko - poproszę jeszcze raz to samo - powiedziałem do barmana - dla kolegi też - Nie wyrywasz nic dziś wieczorem? - zwróciłem się do niego.
- A może powinienem zabawić się w towarzystwie mojego napalonego geja? - objął mnie ramieniem i zaśmiał.
- Zawszę chętny - sięgnąłem z kieszeni paczkę papierosów po czym wyjąłem z niej jednego i odpaliłem - Przepraszam, co ze mnie za niekulturalny człowiek - puknąłem się otwartą dłonią w czoło, a papierosa wcisnąłem w kąt ust - chcesz? - wyciągnąłem w jego stronę paczkę.
- Nie palę, dzięki - odmówił. 
- Nie, to nie - schowałem ją i zaciągnąłem się dymem. 
             Drink, za drinkiem, papieros, za papierosem. Rozluźnienie wzrastało, ale nie traciłem kontaktu z rzeczywistością. Uodporniłem się na duże ilości alkoholu. Szumiało mi trochę w głowie, ale miałem świadomość swoich czynów i wypowiadanych słów. Niestety mój towarzysz, ten który został nie był, aż tak odporny na procenty krążące w jego krwi. Około godziny pierwszej wyrwał z parkietu jakąś blondyneczkę i puścił w obroty. Siedziałem samotnie przy barze przechylając szklankę z której do mej buzi wpływał piekący płyn. 
- Co taki uroczy chłopak jak ty robi sam przy barze? - z mojego zamyślenia wyrwał mnie damski głos przebijający się przez głośne dźwięki muzyki. 
- A nie widać? - zapytałem, uśmiechając się ironicznie do pustej szklanki, po której brzegu krążyłem palcem.
- To może zatańczysz? - zapytała - a tak na marginesie jestem Lucy - podała mi dłoń. 
- Harry - odwzajemniłem gest. 
- Harry, Harry piękne imię - oparła twarz na ręce i przyglądała się mojemu profilowi - To jak Harry, zatańczymy? - zapytała. Wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów w której spokojnie czekał na mnie ostatni z nich i odpalając wcisnąłem między wargi.
- Nie, dzięki - wciągnąłem do płuc dym i wypuściłem.
- Może jednak? - jej natarczywość zaczynała mnie denerwować, ale jestem spokojnym człowiekiem. 
- Mówiłem już, że nie - powiedziałem po raz kolejny, ponawiając czynność. Lucy odeszła, a ja sięgnąłem z kieszeni telefon i spojrzałem na godzinę. 
3:46AM
Czas się zbierać - pomyślałem, a jakby był telepatycznie połączony ze mną, przy moim boku pojawił się Louis.
- Zbieramy się?- zarzucił mi rękę na ramiona. 
- Oj, tak - spojrzałem na jego pocieszną mordkę i sam się uśmiechnąłem - Gdzie reszta? 
- Zmyli się jakąś godzinę temu - powiedział i skierowaliśmy się w stronę wyjścia przeciskając się przez obmacujące się pary. Wypity alkohol dodawał im  pożądania. Przedostaliśmy się przez tłum i mą twarz otuliło świrze, czyste powietrze. Louis podszedł chwiejnym krokiem do ściany o którą oparł się plecami i zaśmiał. Schowałem ręce w kieszenie kurtki i zdziwiony spojrzałem na niego, a on znów się zaśmiał. Jego śmiech był lekarstwem dla mych uszu po tych kilku godzinach głośnego bębnienia muzyki.
- Z czego rżysz Tomlinson? - zapytałem przyglądając mu się uważnie. 
- Z Ciebie, Harreh - zmów się zaśmiał. 
- Nie mów do mnie Harreh - skarciłem go. Nienawidzę tego określenia, chociaż wydobywające się z jego ust brzmiało inaczej, lepiej. 
- Harreh, Harreh, Harreh... - mówił śmiejąc się. Zbliżył się do mnie - Harreh - był coraz bliżej, a ja znów poczułem do niego ten pociąg co wczoraj, czy dziś przed odwiedzinami klubu - Harreh - dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów, a jego prawa dłoń spoczęła na mym ramieniu - Harreh - oddech. Pomieszanie miętowej gumy do żucia i alkoholu - Harreh, ładnie to brzmi - zaśmiał się. Spojrzałem na tę dłoń, która mnie dotykała. Czy nawet jego palce musiały mnie pociągać. Był tak blisko. Od jego malinowych ust dzieliły mnie centymetry, ale musiałem nad sobą panować - Harreh - zaśmiał się. 
- Co Ty wyprawiasz Louis? - zapytałem nie odrywając wzroku od jego dłoni. 
- Harreh, mój napalony gej - zaśmiał się. Spojrzałem na niego, był bliżej. Jego lazurowe tęczówki wlepiały się w moje - Wiem, że chcesz mnie pocałować - szepnął. Jego oddech otulił moją twarz, a słowa właśnie wypowiedziane rozpaliły moje zmysły. Jednak wiedziałem, że on był pijany i  jego rozumowanie nie było logiczne. Nawet jeśli pragnąłem tego w tym momencie jak jeszcze nigdy niczego innego nie mogłem tego zrobić dla niego. 
- Jesteś pijany i walnięty - przeczesałem ręką włosy i wpakowałem go do taksówki, która właśnie podjechała pod klub. Podałem kierowcy adres i pieniądze za jego kurs, a sam wybrałem nocny spacer na oczyszczenie umysłu. 
___________

Co myślicie o trójeczce? Mi tam się nawet podoba. 
mam nadzieję że wyrazicie swoją opinię w komentarzach. 
+ podałam swojego aska. mozecie pytać kiedy chcecie, o co chcecie.(blogi, mnie, moją miłość do 1D itp.)
PRZEPRASZAM ZA LITERÓWKI.







13 komentarzy:

  1. oh tak. ;D
    no to się doczekałam ;D
    czekałam na więcej jakiś takich wiesz niegrzecznych sytuacji.
    ale będę musiała sobie poczekać.
    mam nadzieję, że nie jakoś tak bardzo długo ;D
    Boże jest już po 22 i mój mózg nie pracuję dobrze.
    ale pytanie czy mój mózg pracuje kiedykolwiek dobrze? no ale ja tu nie będę pisała o sobie. chciałam napisać, że pewnie po tym że napisałam niegrzeczne wydarzenia, uznasz mnie za jakąś zboczoną nastolatkę.
    no dobra kończę już bo sama nie wiem co piszę ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Opis wejścia do klubu skojarzył mi się niejako z moim, który kiedyś opisałam. Nie wiem dlaczego, chyba użyłam podobnych słów. Wszystko jest spójne, zdania zlewają się w całość, przyjemnie się czyta. Powinnam Cię jednak udusić za zakończenie w takim momencie i w taki sposób. Czekałam tylko aż ich usta się złączą, a tu nagle bach.. i nie ma. Poczekam więc cierpliwie. Życzę weny i pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekałam na niego świetny;)
    Zapraszam do mnie http://emmma9982.blogspot.com/
    http://emmmm9835.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hah "Napalony gej " ;D podoba mi sie i czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jojciuu o .o
    Nosz ! Myślałam , że już się pocałują !
    Yhg . No wiesz co !
    Mam nadzieję ,że rozdział się szybko pojawi bo mam ochotę na kolejną dawkę 'Napalonych gejów ' ;D ♥

    Pozdrawiam i do szybciutkiego następnego xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama już nie wiem, który z tej dwójki był bardziej napalony ;) Jak mogłaś przerwać w takim momencie? W ogóle, to co z Harry'ego nagle taki dżentelmen? Mógł go chociaż pocałować, przecież nie kazałabym mu go od razu zabierać do łóżka... No może... gdybym to ja pisała... Umieram przez ciebie. Po prostu chcę więcej. Jak najszybciej. Boże, żebyś dostała takiej weny, że nie będziesz się mogła oderwać od pisania ;) Kurcze, kurcze... Tak liczyłam na ten pocałunek...
    Pozdrawiam i życzę wielu pomysłów i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, Super, Super!!!!!
    Napalony gej...:D
    Harreh:)
    W tej scenie to faktycznie Louis wyszedł na bardziej napalonego..:)

    Genialny rozdział:)

    Carrots:*

    OdpowiedzUsuń
  8. boskie, cudowne, niesaamowiteee, świeetnee ! no po prostuu cuuudo ! < 3

    OdpowiedzUsuń
  9. Opowiadanie inny niż reszta twoich blogów. Wolałbym, żeby Harry nie był gejem, ale muszę przyznać, że mimo to zapowiada się obiecująco.
    Oczywiście dalej będę śledzić ten blog oraz resztę.
    Rozdział bardzo fajny :)
    Życzę masy pomysłów i pozdrawiam
    J.. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Modliłam się, żeby to się stało..
    A Harry , ten przystojny debil wsiadł do taksówki... ;/
    UWIELBIAM!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę fajnie Ci to wyszło :D
    Napalony gej XDD
    Z niecierpliwością czekam na następny dział :*

    Nathalie xoxo

    OdpowiedzUsuń
  12. AWW , normalnie jak czytałam jak mówi harreh to czułam jak bym to mówił do mnie : O Lol,wiem :) ;3świetnie ci idzie <3 czekam na następne części:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aww...Myślałam, że się na końcu pocałują, ale za szybko by się to chyba stało xd
    Super rozdział < 3

    1D polska

    OdpowiedzUsuń