niedziela, 11 listopada 2012

IV




Słońce wychylało się już zza horyzontu, a dookoła panowała cisza. Było tak pięknie. Najchętniej bym tu został, ale po za tym miejscem istniała rzeczywistość z którą niedługo przyjdzie mi się zmierzyć. Może potrzebowałem ucieczki? Wewnętrznego wyciszenia? Chwil samotności? Najwyraźniej. Jednak jest coś co trzyma mnie i ciągnie bym powrócił do szarej rzeczywistości. Tak tym czymś, a konkretnie kimś był Louis. Mimo, że nie mogłem się do niego zbliżyć czy go poczuć to chciałem być blisko. Czuć bijące z niego ciepło na odległość, ale czuć je.  Moja podświadomość mówiła mi, że on mnie potrzebuje tak samo jak ja jego, a przecież Jego obecność była dla mnie jak heroina dla narkomana, czy powietrze dla każdego stworzenia.
Wyjąłem z kieszeni niedawno zakupioną na jakiejś stacji benzynowej paczkę papierosów i odpaliłem jednego. Dym nikotynowy przedzierał się przez moje gardło wpływając do płuc. Zapełniał je. Zaciągnąłem się raz, drugi, trzeci, kolejny. I Wyjąłem telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. 11 nieodebranych połączeń i 6 Nieprzeczytanych wiadomości - świetnie.

5 nieodebranych połączeń od:"Horan"

6 nieodebrane połączenia od: "Louis"  

Nie dziwne było dla mnie, że żadne z tych połączeń nie było od Matki czy Bob'a, bo oni przyzwyczaili się do  tego, że czasem nie wracałem na noc czy na kilka dni do domu.



From: Niall
Messages: Żyjesz? Dotarłeś do domu? Daj jakiś znak.

From: Louis
Messages: Przepraszam za wczoraj.

From Niall
Messages: Dlaczego nie odbierasz?

From: Niall
Messages: Dlaczego nie ma Cię w domu? Martwię się. Ciocia powiedziała, że jeszcze nie wróciłeś. Odezwij się do mnie. 

From: Louis
Messages: Odezwij się do Niall'a. Chłopak już od zmysłów odchodzi, że coś Ci się stało. Proszę odezwij się.

From: Niall
Messages: STYLES! Kurwa daj jakiś zna życia. 
Otworzyłem szablon nowej wiadomości i napisałem do blondyna, krótką wiadomość by go odrobinę uspokoić.

To: Niall
Messages: Żyję. 

Wyślij.
Telefon znów trafił do mojej kieszeni i dokończyłem trzymanego w ustach papierosa, który zaczął przygasać.  Skrzyżowane nogi wyprostowałem, a plecy i  głowę położyłem na lekko wilgotnej trawie co spowodowało, że moje oczy wgapiały się w błękitne niebo, które zdobiły białe puchowe chmurki. Zamknąłem je i ujrzałem Jego. Wczorajszej, a w prawdzie dzisiejszej nocy kiedy to przed klubem zbliżał się do mnie i wołał ciche 'Harreh'. Mogłem go wtedy  pocałować, ale to coś wewnętrznego kazało mi się powstrzymać. Nie mogłem tego zrobić z niewytłumaczalnych przyczyn. Mogłem tym wszystkim zepsuć coś co może wytworzyć się między nami. A nie chce. Chyba moja egoistyczna strona odeszła  w zapomnienie. Nie wiem czy mam się cieszyć czy raczej nie. Ruszył się lekko wiatr. Zaczął pieścić i tworzyć chaos na mojej głowie, otulać moją twarz. Zrobiło się chłodniej, a niebo przybrało z błękitu kolor granatu. Zbierało się na deszcz. Nagle powietrze stało się wilgotniejsze niż wcześniej, a z nieba po woli pokapowały kropelki deszczu. Postanowiłem się zbierać. Wstałem, otrzepałem tyłek z pyłków ziemi i ruszyłem z wzrokiem wbitym w przestrzeń.  Nagle telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować.Niechętnie sięgnąłem po niego i bez sprawdzania komu zechciało się mnie męczyć - odebrałem.
-Harry - zdziwiłem się słysząc ten głos - Gdzie ty jesteś? - zapytał, a w tel było słychać głos blondasa który krzycząc dopytywał się czy odebrałem. 
- Co? - Burknąłem. 
- Niall się o Ciebie martwi - powiedział z troską - Nie wróciłeś do domu po imprezie no i on nam świruje - szeptał wprost do mojego ucha, ale niestety nie wprost tylko przez telefon. Głupi Styles - pomyślałem. 
- Dobra powiedz mu, że nic mi nie jest. Potrzebowałem pobyć sam -  wciągnąłem świeże powietrze do płuc by po chwili dać mu się uwolnić. 
- Coś się stało? - zatroszczył się.
- Jestem już dorosły. Powiedz mu, że wpadnę do niego niedługo - dodałem i rozłączyłem się. Nie muszę przecież im się tłumaczyć.
Sięgnąłem  po kolejnego już papierosa, który po chwili znalazł się odpalony między moimi wargami, a dym nikotynowy zapełniał moje wnętrze. Dlaczego przez zatruwanie siebie czuję ulgę? Dlaczego niszcząc swoje wnętrze czuję upływ emocji? Tego to ja już nie wiem, ale potrzebowałem tego. 
Po godzinnej wędrówce, mokry od deszczu stałem pod domem mojego kuzyna i jego przyjaciół. Żywiłem nadzieję na to, że Louisa nie było, ale dochodziła godzina 1PM, a on pewnie nadal leczy kaca. Powolnie podszedłem do drzwi i zapukałem kilka razy po czym przy drzwiach usłyszałem ciche szumy. 
- Harry? - zdziwił się moim widokiem Liam.
- Hej, jest Horan? - zapytałem przekraczając próg domu. 
- U siebie - wskazał schody prowadzące na piętro. 
- Dzięki - powiedziałem i udałem się. Prawda jest tak że nie wiem który z pokoi należał do niego, więc gdy znalazłem się na korytarzu nie wiedziałem które z nich otworzyć, więc krzyknąłem "HOMAN GDZIE JESTEŚ?" Jednak w odpowiedzi nie usłyszałem mojego kuzyna tylko ujrzałem zaspanego Malika w samych bokserkach. 
- Styles zamknij się! - wkurzony był.
- Nie spinaj się tylko powiedz który to pokój blondasa - zaśmiałem się z widoku jego zaspanej i nieogarniętej twarzy. Wskazał mi drzwi na końcu korytarza - Dzięki. 
Bez pukania wtargnąłem do pokoju w kolorze zielonym. No i już wiem dlaczego ta mała poczwara mnie nie słyszała. Leżał na łóżku ze słuchawkami w uszach. Po cichu podszedłem do łózka i rzuciłem się na niego. 
- Pobudka! - wydarłem się się na niego. 
- Styles kurwa jesteś cały mokry - zrzucił mnie z siebie - Weź się przebierz. 
- Spadaj ja idę do domu. Przyszedłem Ci się tylko zameldować, że żyję bo mnie nie przestaniesz męczyć - westchnąłem ciężko. 
- Tommo - krzyknął, a moje serce zamarło. Czyli był w domu, a już po chwili w drzwiach jego pokoju.
- O siema młody - rzucił na mnie swój skacowany wzrok. 
- Hej - machnąłem ręką. 
- Tommo daj młodemu jakieś ciuchy na przebranie.
- Nie ja się zmywam - wstałem z podłogi - Narka - i opuściłem jego pokój a po chwili już ich wspólny dom z którego miałam kilkanaście minut drogi do mojego. Powietrze pachniało deszczem, świeżością.  
Jednak w połowie usłyszałem za sobą krzyki. Nie zważając na nie brnąłem tą drogą dalej. Wołanie nie ustawało, a moja reakcja była niezmienna. Nie zwracałem nawet uwagi do kogo głos należał, bo po co? 
Nagle na moim ramieniu poczułem ciężką, męską dłoń. 
- Harry, kurwa ile mam Cię wołać - już wiedziałem. 
- Po co? - zapytałem i odwróciłem się.
- Ale co? 
- Po co mnie wołasz? - zapytałem - jakiś powód Twojej gonitwy musi istnieć.
- Chcę pogadać - i teraz do mej głowy nasunęło się mnóstwo pytań,  ale i strachów, jak i nadziei. Może wczorajszego wieczora on mówił serio? 
_________
Moje uczucia względem danego rozdziału są mieszane. Z początku wydawało mi się że jest znośny, ale z chwilą przychodzi zwątpienie. jednak to pozostawię wam do oceny. W komentarzach. 
Przepraszam jeśli zaniedbam rozdział w przyszłym tygodniu, ale przede ciężkie dni co pewnie daje się już wyczuć. 

jakiekolwiek pytania: http://ask.fm/Moments5 lub @debby__1D


13 komentarzy:

  1. Debson kurwa ! On jest geniallny ! Ile razy mam to kurwa powtarzac !? Moje ty kochane bedebby xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurcze, dlaczego ty mi to robisz? Wciąż mam więcej pytań niż odpowiedzi, a myślałam, że już coś się zacznie klarować! Ale oczywiście nie, bo po co ;) Jak ja się nakręciłam po poprzednim rozdziale... Prawie rozwaliłam laptopa po dzisiejszej informacji o nowym, bo tak mi się spieszyło go przeczytać. A tu nie ma Larry'ego ;(
    Rozdział świetny, naprawdę nie wiem skąd u ciebie te wątpliwości. Te wiadomości na początku były takie słodkie. Niby, to Niall się martwił, ale Lou wcale nie mniej... No i te przemyślenia Harry'ego mnie wręcz romantycznie nastroiły - sama nie wiem dlaczego? Przecież nic z nich nie wynika, ale ja już od dawna wiem, że tak całkiem normalna to nie jestem ;) Mama mi to od małego mówi. Gdy Harry poszedł do nich do domu w mojej głowie wrzało od natłoku myśli, bo... tyle możliwości. Ale na jedno nie wpadłam, a mianowicie, że on wejdzie zamelduje się i... wyjdzie. Chcesz mnie wykończyć? No i jeszcze przerwałaś w takim momencie! To zdecydowanie podchodzi pod jakiś paragraf o psychicznym znęcaniu się ;) I jeszcze piszesz, że może być tak, że nie będzie rozdziału w przyszłym tygodniu... Umieram...a raczej umrę jeśli tak się stanie... Ale rozumiem, że nie samym blogiem człowiek żyje (a swoją drogą, to szkoda).
    Z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak.
    więc na początku nie wiem co napisać, ale co z tego że za chwilę będę pieprzyć i to nie wiem nawet o czym ;D
    więc..
    Uwielbiam twojego bloga. nawet nie masz pojęcia jak bardzo..
    Za dużo się tutaj nie dowiedzieliśmy, ale dla jak dla mnie jest fantastycznie, bo gdy nie jestem pewna o co chodzi to tym bardziej pragnę tego bardziej i bardziej.
    i tak jest właśnie z twoim rozdziałem.
    może i kończysz w nieodpowiednich dla nas momentach, ale właśnie to sprawia, że nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału bardziej niż poprzednich.
    mogę powiedzieć, że chyba uzależniłam się od twojego opowiadania.
    twój styl pisania. ughh. brak mi słów na opisanie tego..
    no dobra i mówiłam, że będę pisała od rzeczy, ale nie mogę się w ogóle skupić, ciągle myślę o Larry'm ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham jak piszesz . Wszystkie zdania , wyrazy , literki są napisane z wielką pasją. Kiedy tak się czyta , to się chcę więcej i więcej i więcej ! Aż żal dochodzić do końca . Niech twój piękny talent nigdy nie przeminie .
    Ciekawe o czym będą rozmawiać : o Ale już się domyślam , bo o czym innym ^^
    Jestem strasznie ciekawaa !!
    Szybko , szybko dawaj nexta :3333

    Kocham i czekam ♥
    @Kalin_Kaa

    OdpowiedzUsuń
  5. awwwww<3 Kocham kocham ^^ <3 @Daadako

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdziały to ty zawsze masz super!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział Jak zawsze świetny ^.^ . W każdym calu mnie zaskakuje . Ciekawe co Lou chce mu powiedzieć . ;D czekam z niecierpliwością na next o moich ciachach ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. rozdziaał jaak zawszee cudowny, niesamowity i wgl ! < 33 i like itt ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i najnormalniej w świecie się zakochałam. :) Opowiadanie czyta się bardzo lekko, co dla osoby takiej jak ja jest bardzo ważne. xD No i opowiadanie jest ciekawe, co najważniejsze. Rozdział oczywiście świetny. Czekam z niecierpliwością na kolejny. :D X

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie dlaczego rozdział nie jest fajny? Jest genialny ;*
    Kolejne opowiadanie, które uwielbiam <3
    Ciekawe co Louis chce powiedzieć Harremu ;p

    Czekam na nowy ;)

    1D polska

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisałam już jeden raz komentarz, ale piszę drugi, gdyż chcę kolejny rozdział w trybie NOW ! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dopiero dzisiaj przypadkowo tutaj trafiłam, ale blog bardzo mi się spodobał, ten rozdział mnie zaciekawił, przez co zachęcił do czytania poprzednich. Historia Ci się klei i jak dla mnie jest świetne. <3 Czekam na następny!
    http://it-was-meant-to-be.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Bije pokłony xD ugvhxhtvhgubhgdhshdbbdhx taki ten rozdział jest dziewczyno! *____* ale by chciała żeby Lou i Harry ten teges :D

    OdpowiedzUsuń