PRZEPRASZAM WAS JESZCZE RAZ ZA TEN TUTAJ O TO KICZ JAKI MI WYSZEDŁ I ŻE JEST ON KRÓTKI <3
~*~
-Tak już lepiej ale zostanie jeszcze przez 3 dni w szpitalu - Odpowiedział. Chciałem się spytać, w którym szpitalu leży. Niestety Niall szybko wparował na górę. To dziwne zazwyczaj idzie do kuchni coś przekąsić, i nie ważne skąd wraca. Chciałem zobaczyć co się stało, więc poszedłem na górę pod jego drzwi. Zapukałem i wszedłem.
-Ej coś nie tak ? wparowałeś na górę tak szybko.
-Nie nic, jestem zmęczony i tyle.
-Nawet nie zejdziesz coś zjeść?
-Nie, nie jestem głodny- Coś musiało się stać, w końcu Niall nigdy nie jest najedzony, wciąż coś memla w ustach. No chyba, że jest serio zmęczony.
-No dobra jak by coś to wiesz gdzie jestem -Chciałem już wychodzić, gdy naglę coś mi się przypomniało-A tak wgl to gdzie leży Lou ?
-Jutro Ci pokażę- Rzekł, po czym położył się spać.
-Dobranoc-Powiedziałem i po cichutku wyszedłem z pokoju. Z ciekawości wszedłem do pokoju Louisa. Tak był zamknięty, ale miałem kluczyk od jego pokoju. W sumie od miał też do mojego. Zamieniliśmy się 4 miesiące temu nimi. Wszedłem i cicho zamknąłem drzwi. Oglądałem wspólne zdjęcia. Tak mieliśmy takie jak nam się nudziło wzięliśmy aparat i robiliśmy sobie zdjęcia. Można powiedzieć że tyle ich mamy że można całą ścianę nimi obkleić. Nawet niezły pomysł. Po chwili zauważyłem, że nasze najważniejsze zdjęcie jakie kiedykolwiek zrobiliśmy i to w najważniejszym dniu znikło z ramki. Zastąpiło to zdjęcie z nią. Uhrr... jestem wkurzony. Dla mnie to zdjęcie jak i dla niego było ważne. To był dzień w którym się spotkaliśmy pierwszy raz. A teraz ona musiała tam się znaleźć. Nie mogłem na to patrzeć zrzuciłem to z stolika na którym się ramka zalazła. Mógł zastąpić innymi zdjęciami, a nie tym. Czyżbym nic już dla niego nie znaczył?.
Wyparowałem z pokoju, a ramka leżała na ziemi, nawet nie wiem czy się zbiła miałem to gdzieś.
Przed wyjściem wziąłem jego pamiętnik tak z ciekawości co w nim piszę. Wiem nie powinno się czytać pamiętników cudzych, ale tak cholernie mnie kusił. Wyszedłem i zamknąłem drzwi na klucz i szybciutko wszedłem do swojego pokoju. Usiadłem wygodnie na łóżku i zacząłem czytać : ,, Nigdy nie sądziłem, że spotkam tak kogoś uroczego. Jak tylko zobaczyłem tą osobę, od razu wiedziałem, że nie mogę nikomu jej oddać.Ten uśmiech powalający, Te oczy Hipnotyzujące i te włosy cudowne. Ta osoba jest w sam raz dla mnie na dodatek dużo z nią spędzam czasu. Codziennie witam dzień z uśmiechem, bo wiem, że czeka jedna osoba która mnie kocha, a ja ją. Mógłbym dać zdjęcie, ale szkoda mi jakie kolwiek włożyć tu. Uwielbiam patrzeć na nie przed snem. To mnie odpręża '' Mógłbym powiedzieć, że to o mnie. Niestety wpis jest tego samego dnia co spotkał ją. Czytałem i czytałem, ale po chwili wyrzuciłem pamiętnik na szafę. Hmm słodziusieńko.Szkoda, że nic o mnie w tym pamiętniku. Jakbyś wiedział jak ja Cię Kocham Lou. Zacisnąłem pięść, łezki zaczęły mi lecieć z oczu. Zacząłem sobie uświadamiać, że nigdy z nim nie będę, nigdy nie usłyszę z jego ust,, Kocham Cię, jesteś moim całym życiem''Patrząc w jego Hipnotyzujące Oczy. Dlaczego akurat musiałem się w nim zakochać, dlaczego on jest tak pociągający. Brak wad same zalety. Chłopak idealny. Boże dlaczego ty mi to robisz?. Wiesz jak go kocham, wiesz. To takie trudne.
Wyżalałem się i płakałem, aż nie zasnąłem.
~*~
Obudziłem się. Szybko wyrwałem się z łóżka pod prysznic, po czym szybko poszedłem się ubrać.
-Niall - Zapukałem do jego drzwi.
-Tak Harry zaraz pojedziemy. -Powiedział Horan. Zszedłem na dół i wziąłem jabłko. Zasiadłem przed Tv. Minęło 5minut i Niall był już gotowy. Założyliśmy kurtki i wyszliśmy do samochodu. Trochę się bałem tam jechać, szczerze nie lubię szpitali. Kto je lubi? . Nikt. Nie wiem co mam powiedzieć Lou. Chyba się popłaczę jak go zobaczę. Po prostu popłaczę. Nie ważne że mu nic nie jest. Ale już na sam widok jego w szpitalu. Po 10 minutach auto stanęło.Widziałem ten okropny szpital. Mam nadzieję, że dobrze się nim opiekują.
-No wysiadaj.-Powiedział Blondas.
-Już już.- Wyszedłem. Szliśmy do pokoju gdzie leżał Lou. Nogi mi się trzęsły. Bałem się wejść tam.
Wiedziałem, że muszę wejść, więc wszedłem do pokoju gdzie leżał Lou. Widziałem go, od razu w oczach pojawiły mi się łzy. Podbiegłem i go mocno przytuliłem.
-Harry Spokojnie - rzekł.
-Nic Ci nie jest, wszystko dobrze ?- Spytałem. Tak wiem mogło go troszeczkę wkurzyć, nie lubi jak ktoś pyta się jak się czuję, ale to samo ze mnie wyszło.
-Tak Harry już lepiej Jeszcze z 2 /3 dni i wychodzę spokojnie. -Odpowiedział z nutką śmiechu.
-Na pewno?
-Tak.
-Niall Możesz nas zostawić samych ?- te słowa Lou skierował do Nialla. On oczywiście Pokiwał głową, że się zgada, po czym wyszedł. Louis widać był trochę przestraszony jak wyszedł Blondas.
-Harry. -Widać, że nie wiedział jak zacząć rozmowę.- Bo ja przepraszam za to zachowanie.
-Nie no spoko nic się nie stało.
-No właśnie się stało. Przez to gówno o mało nie rozwaliłem naszej przyjaźni.
-Ale co ty gadasz, to ktoś ci to podrzucił do piwa.
-Nie
-Jak nie?
-Dobra może pogadamy o tym jak wyjdę.
-Nie, chcę wiedzieć o co do cholery tu chodzi!
-Nie Harry uspokój się! powiem Ci jak wyjdę, dobrze?
-Nie, nie dobrze. Mój najlepszy przyjaciel ma jakąś tajemnicę, którą boi mi się powiedzieć!.Co nie ufasz mi?
-Ufam.
-Jak by tak było to byś mi powiedział !- Krzyknąłem. Na sali wszedł Niall. Wściekły na nas.
-Uciszcie się nie jesteście tu sami! Tu trzeba cicho gadać.Lekarze muszą być skupieni, nie będą jak będziecie hałasować.
-Nie będziemy, i tak już wychodzę- kierowałem się w stronę wyjścia, ale Horan mnie zatrzymał.
-Gdzie chcesz iść?
-Do domu zostaw mnie - Od szarpnąłem się i wyszedłem z tego szpitala.