środa, 27 marca 2013

X

Cześć więc jak obiecywałam jest następna część i trochę dłuższa niż poprzednia. w sumie mi nie zbytnio się podoba co piszę, ale obiecałam, że dokończę Debby.; ) Więc już nie zamulam ; 


                               ~*~
Moje oczy wróciły z powrotem na tv. Lou podszedł, wiedziałem to, gdyż było go słuchać jak idzie ku mnie. Nachylił się do mojego ucho po czym cicho powiedział;
-Wiem, że jestem nieźle napity, ale nawet to co teraz powiem będę pamiętał. - Spojrzałem się na niego z dziwieniem i trochę się bałem.- Harry musimy poważnie pogadać, od dawana coś ukrywam a nie powinienem - Moje serce zaczęło bić coraz szybciej- Bo Ja................

                               ~*~



-Bo ja chcę,  abyś mnie pieprzył - Przetarłem oczy i nie dowierzałem, w to co przed chwilą wypłynęło z ust Lou.  Zapewne nadal nie wie co mówi, i nie będzie tego pamiętał jutro. Postanowiłem olać sprawę. Położyłem się. 
-Harreh - Powiedział i położył się obok mnie. Położył swoją dłoń na moim udzie. 
Zaczął całować moją szyję.
-Lou przestań, w każdej chwili może tu wejść Eleanor.
-Jej tutaj nie ma. Harry wiem, że tego pragniesz. - W sumie tutaj miał rację. Pragnąłem tego odkąd go spotkałem. Tylko chciałem, aby wypowiedział te słowa nie pod wpływem alkoholu. Chciałem wyczuć ten strach w oczach jak zareaguję na taką propozycję. Wiem może to trochę dziwne, ale tak właśnie chciałem. Szybko go odepchnąłem. Było to dla mnie bardzo trudne.A co jeżeli taka propozycja się nie powtórzy?, w końcu nie ma Eleanor w pobliżu, więc dlaczego nie skorzystać z takiej okazji?. Z drugiej strony może będzie tego żałował, jak z rana się obudzi.
Lou znów zaczął mnie całować. -Przestań Lou! w każdej chwili mogą wejść chłopaki- Wstałem z łóżka i kierowałem się w stronę drzwi, aby wyprosić go z pokoju, ale on złapał mnie za nadgarstki.
-Słuchaj wiem, że tego chcesz nie okłamuj się Harreh. Wiem myślisz co masz zrobić. Masz to zrobić ze mną, tak ci odpowiem. A to, że jestem pijany nic nie znaczy. Zbierałem się na to od dłuższego czasu.- Byłem zdziwiony tymi słowami, ale tak będę się trzymał tego, że rano jak wstanie obok mnie nie będzie zbytnio zadowolony.
-Lou jesteś Pijany, budząc się obok mnie z rana nie będziesz zadowolony. - ogarnąłem się i poszedłem w stronę drzwi. Otworzyłem je a ręką pokazałem, że ma z tond wyjść.- Jako twój przyjaciel chcę jak najlepiej dla Ciebie.
-Wiesz Harry, gdyby tak było to byś dał mi tą przyjemność i pieprzył byś mnie teraz jak dziki zwierz - Wzruszyłem ramionami na jego odpowiedź, a gdy już wyszedł zamknąłem drzwi na klucz i poszedłem spać.

                                      ~*~

Obudziłem się, od razu poszedłem do łazienki wziąć długą kąpiel. Wyciąłem z szafy bieliznę oraz rzeczy, po czym udałem się do łazienki. Wszedłem pod prysznic i zacząłem myśleć o wczorajszym zdarzeniu. W sumie nie wiem czy Lou zawitał pod moje drzwi jeszcze po tej całej akcji, czy też nie. Ogólnie na pewno już nic nie pamięta z wczoraj co gadał do mnie. Ulżyć mi ulżyło. Chociaż żałuję, że nie spróbowałem, ale wolę, abym to ja był nieszczęśliwy niż on. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do moich drzwi. -Harry wstawaj śniadanie- Usłyszałem głos Nialla. No tak Niall na śniadanie szybko wstawał, aby zjeść każdemu wszystko, więc nie wychodziłem nawet z pod prysznica.
-Tak -Krzyknąłem.
-Ale co tak?
-Możesz zjeść moje śniadanie, nie jestem głodny.
-Dziękuję- Ah ten Niall.
  po 10 minutach Wyszedłem z pod prysznica i ubrałem się. Wyszedłem i zszedłem na dół. Oczywiście na dole znajdował się Niall i jego jedzenie oraz pozostali, prócz Lou.
-Dzień dobry śpiąca królewno- Rzekł z nutą śmiechu Zayn.
-Dzień dobry mój królewiczu - Odpowiedziałem i podszedłem do szafki z płatkami. Wyciąłem je i miskę, po czym zalałem mlekiem. Po chwili na dół zszedł Louis.
Podszedł i wziął tosty. Po wzięciu tostów poszedł z powrotem na górę.
-Tego to kac nawala- Rzekłem. Niall spojrzał na mnie jak bym zjadł mu ostatnie ciastko.
-Co? on aby jedno piwo wypił Harry
-Czekaj, że co ?
-No tak, gdy przyszedłeś dopiero co impreza się zaczynała. On wypił piwo i poszedł na górę
-Na pewno nie miał humoru- Wyjąkałem. To co usłyszałem. Nie mogłem uwierzyć. Od razu poszedłem na górę, aby porozmawiać z Louisem. Pukałem do jego drzwi, próbowałem otworzyć, ale były zamknięte.
-Lou otwórz, Proszę Cię - ostatni raz powiedziałem, ale widząc brak chęci na rozmowy z strony Louisa dałem mu spokój. Zszedłem na dół i powiedziałem chłopakom, że wychodzę. Poszedłem do parku tego samego gdzie spotkałem nową znajomość z dziewczyną. Miałem nadzieję, że ją spotkam i porozmawiam.
Nie myliłem się zauważyłem Nicolę i od razu do niej podszedłem.
-Cześć - wyszczerzyłem swoje ząbki.
-O Cześć, miło Cię znów widzieć Harry.
-Mi Ciebie również.
-No jak tam sprawy sercowe? - Tak wiem, że wydaję się wam to dziwne.Powiedziałem jej całą zaistniałą sytuacje, po prostu nie wiem dlaczego czułem, że mogę jej zaufać.
-Sam już nie wiem, wczoraj wszedł do pokoju. Myślałem, że jest pijany on po prostu chciał.- trochę mi było głupio mówić o zaistniałej wczorajszej akcji.
-Wiem o co ci chodzi- powiedziała, po czym dodała - I jak ?
-No nic z tych rzeczy nie było, w końcu myślałem, że robi to pod wpływem alkoholu. Zresztą co by powiedziała jego dziewczyna. Dopiero z rana się dowiedziałem o tym, że Lou wcale nie był pijany. Wypił piwo, aby nie bać się odważyć a ja go wygoniłem.
-Próbowałeś z nim chociaż porozmawiać dzisiaj?
-Tak, ale nie chciał mnie wpuścić.
-Wiesz co daj mu ochłonąć. Może spróbuj wieczorem. Na pewno jest skrepowany tą całą zaistniałą akcją.
-Może i masz rację, ale chciałbym już teraz z nim pogadać. Ja tak cholernie go kocham. A co jeżeli to się nie powtórzy?
-Uwierz mi do wieczora wszystko przemyśli i porozmawia, okej ja już muszę iść. Obiecałam rodzicom, że szybko wrócę do domu.
-Dałabyś mi swój numer ?
-Ależ oczywiście, dzwoń kiedy tylko chcesz- Rzekła i dała mi w ręce małą karteczkę, po czym się uśmiechnęła i odeszła. 
 
                              ~*~  


Siedziałem jeszcze na ławce, aż zrobiło się ciemno. Wstałem i otrzepałem brudny zadek. Ruszyłem w stronę domu, trochę bałem się tej rozmowy, ale musieliśmy pogadać i top jak najszybciej.
Wszedłem do domu i od razu pomknąłem na górę. Mam nadzieję, że Lou będzie chciał porozmawiać. Zapukałem do jego drzwi.
-Lou jesteś, możemy porozmawiać? - Powiedziałem, ale nie usłyszałem odpowiedzi. Obok mnie przeszedł Liam.
-Jego nie ma poszedł gdzieś z jakąś godzinę temu z Niallem.
-A wiesz może gdzie poszli ?
-Wybacz, ale niestety nie wiem.
-Szlak - Byłem zmęczony i nie chciało mi się ich szukać, mogli by być wszędzie. Porozmawiam z nim jak wrócą. Zszedłem na dół do kuchni, wziąłem coś do jedzenia i poszedłem przed tv. Oczywiście był tam Zayn i patrzał na jakieś nagarnie.
-Co to jest? - spytałem z zaciekawieniem.
-Patrzę co się wczoraj działo. Louis jest w szpitalu Harry i wykryto już sam nie pamiętam nawet co, ale to było coś związane z - Spojrzał na telewizor i zatrzymał wszystko.- Chyba wiesz o co mi chodzi.
-Domyślam się, ale co mu się stało ?.
- Zasłabł, gdy schodził z schodów.- Powiedział.
-A gdzie on jest, Zayn do którego szpitala jechali. ?
-Nie.. nie możesz jechać tam, Niall zabronił.
-A to niby dlaczego?
-Masz mi pomóc w wyszukaniu osoby, która mu podrzuciła to świństwo. - Nie wiedziałem co zrobić, ale teraz wiem dlaczego wczoraj Lou się tak zachowywał.
Byłem ciekaw kto to zrobił. Usiadłem obok Zayna i wpatrywałem się na telewizor jak obraz. Po chwili zobaczyłem coś szokującego, Zayn też to zauważył.
-Ale co ten koleś robi z jego piwem, z tego co widzę miał aby przetrzymać a nie coś wsypać. -Powiedział z dziwieniem. Chciałem zobaczyć twarz kolesia, ale dało się. Ktokolwiek kto był zapłaci za to wszystko.
-Kur.wa nie wiedziałem, że Lou może się spodobać komuś innemu - Tak Zaynowi chodziło o chłopaka. Nie wiedział w sumie o niczym, to nawet dobrze.
-Wiesz każdy ma różne orientacje- Zayn na mnie dziwnie spojrzał, a ja szybko dodałem- ale sam jestem w szoku, w końcu on chciał przelecieć Lou.
-Chyba bardziej będę uważać na ludzi, których zapraszamy. Siedzieliśmy i gadaliśmy o tej sytuacji z jakieś dobre 2 godziny, gdy nagle wszedł Niall.
Trochę był przestraszony, ale nie dziwie się mu.
- I jak z Lou lepiej? - Spytałem 

3 komentarze: